Krakowski sąd utrzymał orzeczenie ws. Śpiewaka i Majchrowskiego, sprawa trafi do prokuratury
Decyzja Sądu Okręgowego, Wydziału Odwoławczego, uprawomocniła wyrok Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia z czerwca 2022 r. Teraz dokumenty w sprawie trafią z tego sądu rejonowego do prokuratury, która z oskarżenia publicznego zbada, czy Jan Śpiewak zniesławił Jacka Majchrowskiego w nagraniu "Największe krakowskie afery".
"Sąd utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok. Kosztami postępowania odwoławczego obciąża oskarżonego i zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela prywatnego Jacka Majchrowskiego kwotę 840 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z udziałem jego pełnomocnika przed sądem II instancji" – orzekła sędzia Małgorzata Perek-Zgoda. W związku z niejawnością postępowania sąd nie podał najważniejszych powodów orzeczenia.
"Wyrok traktuję jako sukces pana prezydenta. Wyrok jest zgodny z naszymi oczekiwaniami. Zgodnie z zarządzeniem sędziego akta zostaną przekazane do prokuratury celem kontynuowania tego postępowania z oskarżenia publicznego. Zaczynamy cały proces od nowa, tylko oskarżycielem nie będzie już pan prezydent Jacek Majchrowski, a ewentualnie prokurator" – powiedział dziennikarzom adwokat Jacka Majchrowskiego Tomasz Wierzbicki.
Obrońca Jana Śpiewaka Tomasz Wróbel podkreślił, że sąd I instancji w czerwcu stwierdził brak podstaw do ponoszenia odpowiedzialności karnej przez oskarżonego. "Uwolnienie go od odpowiedzialności nastąpiło w sposób prawomocny, co prawda na innej podstawie prawnej niż się tego domagaliśmy, ale efekt jest ten sam. Jan Śpiewak nie został skazany, nie stwierdzono aby popełnił przestępstwo, a to była podstawowa dla niego kwestia" – mówił mecenas. Jak dodał, decyzja sądu II instancji oznacza, że zasada ne peius (łac. nie gorzej) nie znajdzie zastosowania.
W czerwcu 2022 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Śródmieścia orzekł, że nie może prowadzić postępowania karnego na mocy aktu oskarżenia złożonego przez Majchrowskiego. Prezydent Krakowa jako prywatna osoba zarzucił Śpiewakowi zniesławienie w filmie "Największe krakowskie afery". Według sądu sprawa dotyczy Majchrowskiego jako funkcjonariusza publicznego, a nie osoby prywatnej, i dlatego akt oskarżenia przeciwko autorowi nagrania powinna przygotować prokuratura.
Po uprawomocnieniu się wyroku sąd rejonowy miał przekazać akta sprawy do prokuratury. Do czwartku wyrok nie był prawomocny, ponieważ obrońcy Śpiewaka odwołali się od decyzji sądu.
Gdyby w czwartek sąd okręgowy uznał apelację Śpiewaka i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia, to sąd niższej instancji mógłby wydać dwa orzeczenia – albo podtrzymałby czerwcowe umorzenie sprawy, albo uniewinnił Śpiewaka.
Adwokaci aktywisty liczyli na zastosowanie tzw. zasady ne peius w kodeksie karnym (łac. nie gorzej), mówiącej o zakazie pogorszenia sytuacji oskarżonego, gdy zostało wniesione odwołanie na jego niekorzyść – sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w I instancji lub co do którego w I instancji umorzono postępowanie.
Wideo "Największe krakowskie afery" ukazało się w internecie na początku 2021 r. po pożarze miejskiego archiwum w Krakowie. W 19-minutowym filmie Śpiewak opisuje m.in. ten pożar. Wypowiedzi aktywisty przeplatają sceny z "Psów". (PAP)
autor: Beata Kołodziej