"Tak naprawdę nigdy nie wiemy, po której stronie się znajdziemy. Czy będziemy dawcą, czy biorcą, a może rodziną dawcy, a może rodziną biorcy. Nie wiemy, w którym momencie, co nas czeka" – powiedziała Iwona Dymek.
Dlatego, jej zdaniem, ważne jest promowanie idei świadomego dawstwa. Przede wszystkim jednak, jak zauważyła, nasze organy mogą uratować życie innemu człowiekowi. "Leczenie przeszczepami jest najlepszą metodą leczenia nerkozastępczego, a leczenie przeszczepem od żywego dawcy to jest top topów" – zaznaczyła.
Zdaniem lekarzy, transplantacja organów od dawców żywych jest trudniejsza, sami zaś dawcy zastanawiają się, czy ich własne zdrowie nie ucierpi po oddaniu narządu. "Aby żywa para została zakwalifikowana, musi przejść szereg badań, konsultacji" – podkreśliła koordynator z krakowskiego szpitala. Część osób nie przechodzi takiej kwalifikacji. Jeżeli zaś dawca i biorca nie są ze sobą spokrewnieni w linii prostej, to zgodę na dawstwo musi wydać sąd rejonowy właściwy dla miejsca zamieszkania dawcy - to kolejny element utrudniający dawstwo żywe.
Tylko w tym roku Szpital Uniwersytecki w Krakowie przyjął 17 zgłoszeń od dawców żywych, przy czym trzy pary (dawca-biorca) zostały już zakwalifikowane do transplantacji.
W pierwszej połowie czerwca w tej placówce odbędzie się pierwszy w tym roku przeszczep nerki od dawcy żywego. Ojciec podaruje swój narząd 22-letniemu synowi.
Jeżeli chodzi o dawstwo od osób zmarłych, to w tym roku szpital przeprowadził 17 transplantacji - wszystkie udane. "99,9 proc. przeszczepów się udaje" – powiedziała PAP koordynator przeszczepów.
W 2022 r. w Polsce przeszczepiono 1503 narządy, w tym 1402 od dawców zmarłych, a 101 od dawców żywych.(PAP)
Autor: Beata Kołodziej
bko/ mir/